Zmarł red. Jerzy Kisson-Jaszczyński

Od dłuższego czasu ciężko chorował. Kilka tygodni temu zadzwonił do mnie z łódzkiego szpitala i dopytywał o sprawy naszego Stowarzyszenia, oczekiwał też na książkę o mediach naszego regionu, w której znajduje się rozdział o „Gazecie Ziemi Piotrkowskiej” Jego pióra. Książka ukazała się w przeddzień śmierci Jerzego Kissona-Jaszczyńskiego.

       Dziennikarzem był przez kilkadziesiąt lat. Działał też społecznie na wielu frontach, ale ceniono Go przede wszystkim za olbrzymie zaangażowanie i odwagę. Zwano Go sumieniem Piotrkowa Trybunalskiego, bo też jak mało kto potrafił walczyć z głupotą, toczyć bój o sprawy miasta i regionu.

       Urodził się 12 listopada 1930 roku w Szczercowie. W latach 1950–1952 był nauczycielem w Piotrkowie Trybunalskim, później zatrudniony w prasie wojskowej we Wrocławiu i Warszawie. Magister socjolog kultury.

       W 1958 roku był współzałożycielem tygodnika „Gazeta Ziemi Piotrkowskiej” i  jej redaktorem naczelnym w latach 1959–1978, następnie publicystą „Tygodnika Piotrkowskiego”, współpracownikiem wielu innych pism, m.in.: łódzkich „Odgłosów”, krakowskiego „Życia Literackiego”, a także stołecznych periodyków: „Przegląd Tygodniowy” i „Kultura”.

       Był też aktywnym działaczem społecznym i animatorem kultury, radnym Piotrkowa Trybunalskiego czterech kadencji (1984–1990 i 1994–2002), współzałożycielem Towarzystwa Przyjaciół Piotrkowa Trybunalskiego i jego wieloletnim wiceprezesem oraz Piotrkowskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, w którym pełnił funkcję wiceprezesa. Zainicjował ogólnopolski konkurs literacki o „Rubinową Hortensję” (od 1965 r.) i honorowanie laureatów „Złotą Wieżą Trybunalską”.

       Był też autorem wielu poczytnych książek, m.in.: „Sensacje z tej ziemi”, „Ci nasi obcy”, „Kiedy się wypełniły dni”, „Wszyscy nasi piotrkowianie”, „Z piasków Mazowsza i zza wzgórz Wogezów” i „Chodzenie po ziemi”.

       Uhonorowano go wieloma zaszczytnymi tytułami i odznaczeniami, ale chyba najbardziej cieszył się ze „Złotej Wieży Trybunalskiej” oraz medalu „Zasłużonego dla Kultury Polskiej”.

       Jerzy Kisson-Jaszczyński był też wychowawcą kilku pokoleń dziennikarzy, których uczył nie tylko solidnego warsztatu pisarskiego, ale i sumienności oraz uczciwości. Choć znaczną część życia spędził w Piotrkowie Trybunalskim, a więc daleko od stolicy i dużych ośrodków, uważał, że serce Polski bije głównie na prowincji. W swoich książkach nobilitował ją na każdym kroku, podobnie jak zwykłych ludzi z wielkim sercem…

        Nie spotkamy się już w Jego domu w bloku w samym sercu Piotrkowa, wśród książek i gazet, które wypełniały pracowite dziennikarskie życie. Do końca interesował się sprawami kraju i regionu. Choć los nie skąpił mu problemów, z optymizmem i życzliwością patrzył na ludzi. Takim Go zapamiętam.

Ryszard Poradowski

przewodniczący Oddziału SDRP w Łodzi