Urodził się 13.03.1941 roku w Łodzi, zmarł 4.02.2014 r. Kolejny nasz przyjaciel odszedł niespodziewanie na wieczny dyżur redakcyjny. Pozostawił żonę, córkę, syna i wnuczki oraz wielu przyjaciół.
Kazika znałem od zawsze. Wychowaliśmy się w Łodzi, znaliśmy te same ulice, lokale i towarzystwo. Szkołę średnią ukończył w renomowanym I LO im. Kopernika w Łodzi, ja, co prawda w Warszawie’, ale już w czasie studiów nasze losy często się krzyżowały. Lubiliśmy się, często spotykaliśmy się. Przegadaliśmy niejeden wieczór i razem obchodziliśmy imieniny i święta. Przyczyniłem się nawet do jego kariery dziennikarskiej, bowiem kiedy organizowałem redakcję „Wiadomości Skierniewickich”, był jednym z pierwszych moich wyborów kadrowych. Początkowo zajmował się dziennikarstwem sportowym, ale już wkrótce stał się znakomitym publicystą społeczno-ekonomicznym w zespole „WS”. Kazik był bardzo lojalnym i zaangażowanym dziennikarzem.
Niełatwo redagować gazetę z „dojazdu”. Obaj mieszkaliśmy w Łodzi wydając tygodnik w Skierniewicach. Z perspektywy czasu widzę, że w dużym stopniu dzięki niemu mogłem spokojnie załatwiać sprawy w Łodzi, kiedy Kazik był w tym czasie w redakcji w Skierniewicach. Nie pełnił formalnie funkcji zastępcy redaktora naczelnego, ale faktycznie nim był. Kiedy w czasie reformy ustrojowej wahały się losy „Wiadomości Skierniewickich” i ja siłą rzeczy znalazłem się na aucie, Kazik walczył prawie w osamotnieniu o dobre imię i przyszłość tytułu. Nie wygrał, bo nie mógł wygrać tej wojny z Komisją Likwidacyjną RSW „Prasa-Książka-Ruch”, ale zaimponował mi zaangażowaniem w tę nierówną walkę i osobistą lojalnością, towarem w tym czasie dość deficytowym. Kazik nie tyle okazał się, ale zawsze był, moim prawdziwym przyjacielem. Nie tylko w chwilach radosnych, ale także, co cenne, w chwilach zwątpienia i osamotnienia. Będzie nam go bardzo brakowało. Żegnaj przyjacielu!
Edward Müller