PRASA POTĘGĄ JEST I BASTA!
Do nadmorskiego Rewala zjechali w końcówce czerwca. Prawie dwudziestu młodych pasjonatów dziennikarstwa z całej Polski. Przybyli na obóz „Potęga Prasy” organizowany tu już dziewiętnasty rok za sprawą Mirka Kulisia – dziennikarza i wydawcy łódzkiej „Angory”.
Już pierwszego dnia zabierają się do roboty. Czeka na nich studio radiowe „RewalStacji”, kamery telewizyjne i gazeta „Rewalacje”. Ta ostatnia ukazuje się kilka razy w każdym sezonie, radio nadaje codziennie audycje niemal przez całe lato. Wszystko przygotowują oni – uczniowie gimnazjów i liceów, którzy połknęli bakcyla dziennikarstwa. Czasami w swoich szkołach, gdzie przygotowywali uczniowskie gazetki, niekiedy uczestnicząc w konkursach dla młodych żurnalistów, a najczęściej próbując dziennikarskich zapasów w lokalnych mediach. W Rewalu chcą się dodatkowo sprawdzić, korzystając z różnorodnych mediów i możliwości, a także doświadczenia fachowców wysokiej próby.
WYPOCZYNEK I ZABAWA
Nad całością pieczę sprawuje Małgosia Wągrowska, łodzianka, którą „Potęgę Prasy” najzwyczajniej pokochała kilkanaście lat temu. Gdyby było inaczej, po kilku warsztatach dałaby sobie spokój, bo każdy obóz to zarazem potężny program do zrealizowania i zaplanowana… improwizacja. Jak w normalnej redakcji i dziennikarstwie. Nie może być zresztą inaczej, bo każdy „potęgowicz” to przyszły żurnalista – nie dość że oczytany i obkuty, to jeszcze indywidualista do kwadratu. Podobnie od lat przyjeżdża do Rewala szefowa drugiej ekipy Iwona Kawa, która także bez „Potęgi” nie może żyć, podobnie jak rawianka Edyta Makowska, na co dzień znakomita polonistka.
Panią kierownik M. Wągrowską wspomaga kadra: Tamara Pawlik – znakomita dziennikarka radiowa, która swoją karierę zawodową zaczynała przed laty w… Rewalu, jako obozowiczka „Potęgi Prasy”, Marek Nowak – dziennikarz i znawca całej telewizyjnej kuchni, a także prasowcy z krwi i kości – łódzcy dziennikarze Grażyna Bożyk i Ryszard Poradowski. Jest też Agata Ostrowska – cudowna blondynka obdarowana przez naturę wieloma specjalnościami, dzieląca się z obozowiczami, m.in., swoją wiedzą na temat logopedii. Co kilka dni pojawiają się dodatkowo różni fachowcy od mediów, głównie praktycy, oferujący obozowiczom swoją wiedzę i doświadczenie, jak choćby Tomasz Parora z TVN.
Dziennikarskie warsztaty w Rewalu rozpoczęły się 19 lat temu. Wymyślił je red. M. Kuliś, który na własnej skórze poznał problemy, przed którymi stają młodzi ludzie pragnący zostać dziennikarzami. Warsztaty miały dostarczyć odrobinę wiedzy fachowej i umożliwić wybór przyszłego zawodu. Na tym przykładzie widać doskonale, że przez zabawę można jednocześnie uczyć się rzeczy bardzo poważnych, będących sensem życia wielu żurnalistów. I zdaje to w praktyce egzamin – wielu „potęgowiczów” pracuje dziś w redakcjach i zagląda z sentymentem do Rewala.
Już na początku wybrany zostaje zespół redakcyjny przygotowujący kolejny numer „Rewalacji”. Dotąd ukazało się już ponad 130 numerów tego sezonowego pisma, bardzo cenionego przez wczasowiczów, ale i gospodarzy oraz mieszkańców tej nadmorskiej miejscowości. Tym razem na czele zespołu staje Bartek Madej, którego wspierają Emilka Nowak, Michał Czarniecki i Maciej Jankowski. Jak w prawdziwej redakcji muszą ustalić kształt przyszłego numeru pisma, wymyślić tematy artykułów i cyklicznych publikacji, ustalić harmonogram pracy, by za kilka dni gazeta mogła trafić do rąk czytelników.
Bartek jest doświadczonym obozowiczem, więc bez trudu radzi sobie ze zorganizowaniem zespołu redakcyjnego. Sam zabiera się do bardzo aktualnego tematu w Rewalu – likwidacji Gminnego Ośrodka Kultury. Rewal od lat boryka się z problemami finansowymi, bo choć należy do najzasobniejszych gmin w Polsce – przeinwestował i płaci teraz wysoką cenę za błędne decyzje. Likwidacja GOK, a właściwie jego restrukturyzacja – to efekt drastycznych oszczędności. Redaktor Bartek z silną ekipą dziennikarską pojawia się więc następnego dnia na sesji Rady Gminy, by przy okazji porozmawiać z radnymi i wójtem Rewala. Będzie z tego artykuł ważny nie tylko dla mieszkańców, ale i „szczurów lądowych” z centrum Polski śledzących losy tej nietypowej gminy.
RADIO NIE DLA SMUTASÓW
Punktualnie o godzinie 9 rusza radio. Zanim zagra muzyka i obudzi rozleniwionych wczasowiczów, grupa młodych dziennikarzy radiowych przygotowuje pierwsze poranne wiadomości. Oczywiście, nie może zabraknąć wśród nich prognozy pogody. Sztorm na Bałtyku, silny wiatr i deszcz, do tego zimno – ale z głośników musi płynąć odrobina optymizmu, o co dziś dba Zuzanna. Gdy pozostała część obozowiczów pałaszuje smaczne śniadanie na terenie gościnnego ośrodka „Mieszko”, gdzie od tego roku przebywa „Potęga Prasy”, red. Tamara Pawlik słucha tego wszystkiego, co płynie w eter, by na wieczornej odprawie wytknąć błędy, ale i pochwalić za inwencję i dobrą robotę.
Dziś pogoda fatalna, więc „potęgowicze” siadają do komputerów i przygotowują artykuły do „Rewalacji”, część pod kierunkiem red. Marka Nowaka uczy się montażu obrazu telewizyjnego. Jacek Borkowski, syn znanego aktora, pracuje nad trudnym tematem: kosmici nad… morzem. Okazuje się, że UFO nie zapomniało o naszym Bałtyku, co Jacek skrupulatnie odnotowuje. Jednocześnie Jacek przygotowuje się do przeprowadzenia przed mikrofonem kolejnego wywiadu. Maciek Jankowski w duecie z Michałem Czarnieckim piszą o Euro, wszak toczą się rozgrywki piłkarskie i nieuchronnie zbliża się finał bez drużyny polskiej. Ola Bogusz i Agatka Grudzień odwiedziły już w Niechorzu motylarnię i starają się odpowiedzieć na pytanie: co jedzą motyle? Uwadze Zuzi Bartlewskiej nie uszło to, że na ulicach Rewala widać pełno Niemców, więc przygotowuje podręczny słowniczek polsko-niemiecki, by nie było problemów z porozumieniem się z cudzoziemcami. Z kolei Wiktoria Całus pisze o fenomenie Bałtyku, zaś Ola Bogusz przybliża nieśmiertelny temat w okresie lata – rewalski amfiteatr. Miał być wspaniały, nowoczesny, zupełnie inny od tego istniejącego, ale kłopoty z kasą w gminie spowodowały, że ten projekt wylądował gdzieś w przepastnej szafie i zapewne będzie musiał czekać długo na lepsze czasy.
Po obiedzie trzeba jeszcze zebrać sporo materiałów dziennikarskich, więc kilka grup wyrusza do Rewala. Kuba Ransz z kamerą wybiera się na stację kolejki wąskotorowej. Dziś jest jedną z wielu atrakcji Rewala, ale i powodem kłopotów finansowych gminy. Rewaloryzowano ją stanowczo za długo, za drogo też kosztowała ta operacja. Kuba w artykule pisze jednak o tym, że kolejka przyciąga tysiące turystów i naprawdę opłacało się ją uratować.
O dwudziestej codzienna odprawa. Pani kierownik apeluje o porządek i dyscyplinę. Pan Telewizorek, jak tu nazywają redaktora Marka Nowaka, chwali dziewczyny za solidną pracę i zmontowanie kilku filmów, instruuje przed wywiadami na sesji Rady Gminy i w amfiteatrze, redaktor Tamara ze srogą miną wskazuje potknięcia językowe w porannym serwisie, ale jednocześnie chwali prowadzące za innowacje i dowcip. „Jesteśmy wszyscy na wakacjach, cieszmy się, śmiejmy się. Nie robimy radia dla smutasów!”
WÓJT NIE BOI SIĘ KRYTYKI
Wójt Rewala Robert Skraburski nie wyobraża sobie lata bez „Potęgi Prasy” i konferencji prasowych z udziałem młodych dziennikarzy. Nie może raczej liczyć na taryfę ulgową, bo „potęgowicze” są dociekliwi i pryncypalni, ale chętnie odpowiada na każde pytanie. Skąd taka cierpliwość i wyrozumiałość? Przez lata pracy w samorządzie sporo doświadczył, a ponadto był kiedyś nauczycielem i najzwyczajniej lubi młodzież. A ta przyjeżdżająca na warsztaty dziennikarskie do Rewala jest nietypowa – wspaniała!
Gdy za kilka dni ukaże się drukiem kolejny numer „Rewalacji”, wójt z pracownikami uważnie przeczyta wszystkie artykuły, także te krytyczne. – Krytyka jest nam potrzebna tak samo jak woda i powietrze do życia – mówi bez fałszywej kokieterii.
Nowy numer pisma młodzież także będzie uważnie czytać i studiować. – Ten artykuł teraz napisałabym inaczej – powie Wiktoria. I zapewne będzie miała rację. Być może pojawi się w Rewalu za rok, by to udowodnić sobie i czytelnikom, jak wielu „potęgowiczów”…
(R.Por.)