Całe środowisko dziennikarskie miasta i województwa łódzkiego przez lata utrzymywało kontakt z SDP uosobionego przez długoletnią i nieodżałowanej pamięci sekretarkę łódzkiego oddziału Roxanę Nagy. Można powiedzieć, że my wszyscy członkowie SDP swoje zawodowe kariery łączyliśmy z pracą w licznych wtedy Klubach Twórczych Stowarzyszenia. Były więc kluby sprawozdawców parlamentarnych, publicystów rolnych, ekonomicznych, społecznych, sportowych, kulturalnych itp. Nagroda Klubu wysoko sytuowała dziennikarza w hierarchii zawodowej.
O członkostwo w SDP trzeba było zabiegać, mieć rekomendacje wprowadzające od dziennikarzy z odpowiednią pozycją i autorytetem. Słowem bycie członkiem SDP to w tym czasie było odpowiednikiem uzyskania patentu oficerskiego w wojsku. SDP padło jednak ofiarą społecznej rewolucji. Zaangażowanie się członków władz stowarzyszenia w polityczne przemiany zaowocowało delegalizacją SDP w trakcie ogłoszonego przez WRON stanu wojennego w kraju. Jak pamiętamy radio i telewizja zostały wtedy zmilitaryzowane, tytuły większości gazet zamknięte lub zawieszone. W 1989 roku w chwili uruchamiania na nowo zespołów redakcji prasy, radia i telewizji potrzeba reaktywowania SDP stawała się coraz bardziej paląca. Problem był trudny. Część kolegów ze środowiska znalazła zatrudnienie w reaktywowanych redakcjach, część zawieszono bez propozycji pracy i wreszcie najbardziej zaangażowani w działalności związku „Solidarność” otrzymało zakaz pracy w zawodzie dziennikarskim. Nastąpił wyraźny podział polityczny środowiska. Grupa dziennikarzy podjęła wtedy starania o utworzenie organizacji zawodowej dziennikarzy. Z łódzkiego środowiska pamiętam starania kolegów ubiegających się o utworzenie ogólnopolskiej organizacji dziennikarskiej: Michała Walczaka, Krzysztofa Pogorzelca i Henryka Walendę. W 1989 utworzono Stowarzyszenie SDRP, w którym znalazła się większość pracujących wtedy w istniejących redakcjach dziennikarzy łódzkich.
Niezależnie od tego część środowiska bojkotowała nowy twór oczekując legalizacji zawieszonego SDP. Zaczęły się też tworzyć nowe inicjatywy powołania Związku Zawodowego Dziennikarzy, Syndykatu Dziennikarskiego, Stowarzyszenia Dziennikarz Katolickich i innych. Dotychczasowy monopol RSW „Prasa” i Radiokomitet uległ likwidacji. Tytuły i redakcje, także środowisko dziennikarskie znacznie się spluralizowało. Komisja Likwidacyjna łódzkiego oddziału RSW nie uwzględniła wniosku o zabezpieczenie mienia oddziału. Wkrótce zresztą reaktywowano Stowarzyszenie Dziennikarz Polskich w „starym” kształcie. Zaczęły się przepychanki o prawo do mienia po SDP i udziału w nim powstałego SDRP. Stan ten antagonizuje środowisko po dziś dzień. Stowarzyszenia wyraźnie osłabiły swoją działalność. Maleje liczba członków. Nowi właściciele tytułów i rozgłośni nie czują się zobowiązani do pomocy istniejącym organizacjom dziennikarskim. Wielu młodych dziennikarzy nie czuje potrzeby integrowania się w ramach jakiejkolwiek organizacji. Stan ten powoduje, że w istniejących organizacjach jest coraz mniej członków, a i to w większości są emeryci.
{slimbox images/stories/zarzad.jpg, images/stories/zarzad_mini.jpg, Zarząd Łódzkiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (wybrany 16 kwietnia 2008 r.) }