1 stycznia 2017 roku zmarł red. Bogdan Tuszyński – człowiek legenda polskiego dziennikarstwa sportowego, niezapomniany komentator „Wyścigu Pokoju”. Pochodził z Łodzi i zawsze to z dumą podkreślał. Gdy na międzynarodowych imprezach sportowych spotykał łódzkich dziennikarzy, pytał o ulicę Piotrkowską, która według niego piękniała z roku na rok.
„W dzieciństwie Bogdan Tuszyński mieszkał przy ulicy Perłowej 4, między Kozinami i Cyganką, na Granicy Polesia i Bałut – pisał przed paroma laty red. Marek Kondraciuk. – W 1945 rozpoczął naukę w XI Państwowym Gimnazjum i Liceum (dawniej o.o. Bernardynów przy ul. Spornej 73), gdzie dyrektorem został jego profesor z lat okupacji Zenon Kowalski. Młodzież sama organizowała szkołę niedaleko starego budynku, przy ul. Krawieckiej, zaczynając od poszukiwania ławek.
Największy wpływ na kształtowanie osobowości Bogdana Tuszyńskiego miał nauczyciel wf Roman Winiarski, lwowianin przysięgły kibic tamtejszej Pogoni. Nie dziwi więc, że Szkolny Klub Sportowy przyjął nazwę… Pogoń. Mecze rozgrywał na boiskach i trawnikach Parku na Zdrowiu”.
A potem były narodziny dziennikarstwa. W 1948 roku wysłał list do „Przeglądu Sportowego”. W rubryce „Odpowiedzi redakcji” odesłano go do red. Wiesława Kaczmarka z Łódzkiego „Kuriera Popularnego”. Szesnastoletni licealista pospieszył na spotkanie z legendą dziennikarstwa łódzkiego do redakcji na rogu Piotrkowskiej i Moniuszki wraz z mamą. Redaktor Kaczmarek był zaskoczony, ale u Tuszyńskiego zamówił relację z meczu bokserskiego.
Jest rok 1948, wkrótce PPS-owski „Kurier Popularny” przestaje istnieć i B. Tuszyński trafia do „Expressu Ilustrowanego”, gdzie działem sportowym kieruje Kazimierz Rozmysłowicz. W 1949 r. Tuszyński jest już w „Dzienniku Łódzkim”, gdzie uczy się od kolejnych mistrzów dziennikarstwa sportowego: Władysława Lachowicza i Jarosława Niecieckiego. Jak pisze red. M. Kondraciuk, B. Tuszyński debiutuje w „Dzienniku” 17 stycznia 1950 roku. To wówczas pod wywiadem z prof. Romanem Winiarskim, opiekunem MKS, przyszła gwiazda dziennikarstwa polskiego po raz pierwszy podpisuje się pełnym imieniem i nazwiskiem.
Wraz z rozpoczęciem studiów na Wydziale Dziennikarskim Uniwersytetu Warszawskiego kończy się łódzki rozdział w życiu B. Tuszyńskiego. W 1953 roku rozpoczyna pracę sprawozdawcy sportowego w Polskim Radiu, gdzie w latach 1979–1981 kieruje redakcją sportową. Jego pasją jest kolarstwo. Co roku towarzyszy polskim kolarzom startującym w Wyścigu Pokoju. Do dziś wielu miłośników kolarstwa pamięta doskonale relacje z tej imprezy i niezapomniane słowa Tuszyńskiego: „Halo, tu helikopter!” Transmisje z helikoptera prowadzone były – jak przypomina red. Wojciech Filipiak cytowany przez red. M. Kondraciuka – od 1957 roku, a więc wcześniej niż na Tour de France. Ta forma atrakcyjnego przekazu pojawiła się podczas etapu Katowice – Łódź.
W 1980 roku dochodzi do katastrofy. Na prestiżowym meczu aktorzy kontra dziennikarze Tuszyński broni bramki. Mecz jest dla 20 tys. widzów na trybunach i zawodników wielką zabawą oraz spotkaniem towarzyskim. Tuszyński jest najstarszy spośród zawodników reprezentacji dziennikarzy. Do kolegów mówi: „Panowie, zabawa zabawą, ale mecz trzeba wygrać”. I broni bramki z poświeceniem, chwytając piłkę i leżąc na ziemi wśród nóg zawodników. Władysław Komar, mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, jak przystało na człowieka niezwykle ciepłego i radosnego, bawi publikę, zwalając się na leżącego bramkarza. Gdy ten wije się z bólu, bo cielsko Komara miażdży mu nogę, publiczność bawiąca się doskonale, nie dostrzega dramatu Tuszyńskiego. Bramkarz z połamanymi kośćmi i innymi obrażeniami ląduje w szpitalu, co ostatecznie kończy się rozstaniem z Polskim Radiem.
Redaktor B. Tuszyński był w Polskim Radiu pomysłodawcą popularnego Studia S-13. Pasjonował się też historią prasy i sportu. Blisko 30 publikacji książkowych, kilka tysięcy transmisji radiowych – to tylko cześć bogatego dorobku tego tytana dziennikarstwa polskiego. Napisał, m.in.: „Sprintem przez prasę sportową” (1975), „Prasa i sport” (1981), „Wyścig Pokoju 1948–1988”, „Tytani mikrofonu” (1992), „Radio i sport” (1993), „Przerwany bieg” (1993), „Złota księga kolarstwa polskiego” (1995), „Za cenę życia. Sport Polski Walczącej 1939–1945” (2006) i „Bardowie sportu” (2009). Za bezgraniczne oddanie dziennikarstwu i sportowi uhonorowany został wieloma odznaczeniami i nagrodami, m.in.: trzykrotnie otrzymał Złote Pióro, wyróżniono go Srebrnym i dwukrotnie Złotym Wawrzynem Olimpijskim PKOl. Był laureatem nagrody Radiokomitetu za radiową obsługę Igrzysk Olimpijskich w Montrealu (1976).
Łódzkie związki red. B. Tuszyńskiego to nie tylko lata młodości i dziennikarski debiut na łamach tutejszej prasy. Na cmentarzu na Mani spoczywają Jego rodzice. Warto też wspomnieć o innego rodzaju związkach z ukochana Łodzią. Jak się okazuje, część swojego bogatego archiwum przekazał do łódzkiego muzeum sportu, a część red. Markowi Kondraciukowi, by w przyszłości kontynuował jego dzieło „Bardowie sportu” (o dziennikarzach sportowych, z uwagą: „Przecież to musi robić ktoś z mojej ukochanej Łodzi”).
Zarząd Oddziału SDRP w Łodzi