Spotkanie łódzkiego środowiska oświatowego z posłanką Katarzyną Lubnauer

Łódzka posłanka Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) – wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży (KENiM) w poniedziałek 13 marca 2017 r. spotkała się w jednej z sal Łódzkiego Domu Kultury z grupą osób, zainteresowanych rozmową o reformie edukacji, o nowych podstawach programowych, generalnie – pod hasłem „BROŃMY EDUKACJI”.

1a

Fot.: Włodzisław Kuzitowicz

Pierwsze co „rzucało się w oczy” reportera, to niska frekwencja na tym spotkaniu.
Pani poseł rozpoczęła potkanie od naświetlenia kontekstu niedawnej zmiany na stanowisku sekretarza stanu w MEN, gdzie 10 marca dotychczasową sekretarz stanu Teresę Wargocką zastąpiła poslanka Marzena Machałek. Katarzyna Lubnauer opowiedziała m.in. o wielkich zasługach (dla partii PiS) Marzeny Machałek w roli wiceprzewodniczacej KENiM podczas całego procesu prac nad projektami obu ustaw oświatowych.

Dalej – najpierw monolog pani poseł Lubnauer, dopiero później nieliczne (nieśmiałe) głosy uczestników spotkania – dotyczyły słabszego niż spodziewali się inicjatorzy tej akcji wyniku liczby dotychczas zebranych podpisów (350 tys.) pod wnioskiem o referendum ogólnokrajowe w sprawie reformy oświaty, trudności w monitorowaniu ich rzeczywistej liczby i wyjaśnień dlaczego akcja ta mogła zaistnieć dopiero teraz, a nie przed rokiem (bo wtedy miałaby ona jeszcze słabszy oddźwięk społeczny – obywatele jeszcze mniej o reformie wiedzieli i w jeszcze mniejszym stopniu byli tą sprawą zainteresowani.)

W dalszej części spotkania podejmowano jeszcze kilka innych wątków – wszystkie „okołorefomiane”: szans na przetrwanie na lokalnym rynku projektowanych nowych liceów ogólnokształcących, związanego z tym problemu naboru do techników i szerzej – słabości szkolnego systemu doradztwa zawodowego, a także takich zjawisk, jak brak w ofercie szkolnictwa zawodowego (branżowego) zawodów, które byłyby atrakcyjne dla dziewcząt.

Wymieniano też poglądy na takie tematy jak: negatywna opinia kuratora o niektórych elementach zaprojektowanej przez magistrat sieci szkól (niedostateczna – jego zdaniem – liczba szkół podstawowych i zagrożenie dwuzmianowością w szkołach podstawowych projektowanej sieci), konsekwencji małej liczby godzin przewidzianych dla przedmiotów fizyka, chemia, biologia dla zatrudniania nauczycieli z uprawnieniami do nauczania tych przedmiotów .

Wyrazem pogodzenia się z faktem, że tak naprawdę reformy nie da się już zatrzymać i że stanie się ona realizowaną od 1 września szkolną codziennością, było pytani pani poseł Lubnauer, skierowane do uczestników spotkania: „Co powinniśmy robić, jak działać w tym systemie, gdy reforma wejdzie już w życie i zmiana jej okaże się niemożliwa , choćby ze względu na olbrzymie koszty – także społeczne – gdyby za trzy-cztery lata chciano wrócić do obecnego systemu szkolnego?. Oto wypowiedź jednego z obecnych na sali dyrektorów szkół: – Powinniśmy robić wszystko, abyśmy godnie mogli pracować, abyśmy przeszli przez ten chaos reformy, żebyśmy nie pokłócili się […}. żebyśmy postawili na doskonalenie nauczycieli…

W toku dyskusji stwierdzano, że jeśli za kilka lat PiS odda władzę, to następna ekipa nie powinna wprowadzać kolejnej reformy, cofającej system do dzisiejszego kształtu, a skupić się na unowocześnianiu podstaw programowych i zwiększeniu kompetencji samorządów w konstruowaniu systemu szkolnego na swoim terenie, (Np. dopuszczenie do tworzenia małych wiejskich szkół podstawowych dla uczniów klas I-IV i „zbiorczych” podstawówek, dobrze wyposażonych w pracownie i pozostałą infrastrukturę dydaktyczną szkół) dla uczniów klas V-VIII.

W końcowej część spotkania odbyła się wymiana poglądów na szereg szczegółowych tematów, jak choćby o zawirowaniach wokół nauczycielskich emerytur, związanych z przywróceniem dawnego wieku emerytalnego.

Włodzisław Kuzitowicz