Wbrew pozorom ludzie mediów niewiele piszą o sobie, szczególnie swojej pracy. Eugeniusz Kudaj, zmarły w 2010 roku znany fotoreporter łódzkiego „Expressu Ilustrowanego”, nie przygotował ani jednej książki, za to pozostawił po sobie tysiące zdjęć, które publikowano nie tylko na łamach prasy, ale i w… telewizji. Tak, tak – u progu narodzin „szklanego okienka” Kudaj prezentowal migawki z życia Łodzi. Był wszędzie ze swoim aparatem, wchodził do każdej dziury, był na dachach najwyższych wieżowców i w podziemnych kanałach, towarzyszył łodzianom w chwilach radości i smutku.
Był bacznym obserwatorem, który przy pomocy kamery chciał nie tylko zatrzymać ulotną chwilę, niepowtarzalną scenę, ale i oddać klimat tamtych lat. Jego zdjęcia stanowią więc bezcenny dokument minionej epoki. Dobrze więc się stało, że z inicjatywy Domu Wydawniczego Michała Kolińskiego „Księży Młyn” ukazał się album ze zdjęciami E. Kudaja „Expressem przez PRL”, przygotowany do druku i opatrzony opisem przez red. Zbigniewa Zalińskiego. Na ponad stu stronicach otrzymujemy sporo pigułkę Łodzi w fotografiach z lat PRL.
Jaka to była Łódź? Z pewnością siermiężna i szara, ale i radosna, optymistyczna. Bo wbrew obiegowym opiniom, tamta epoka miała też i dobre strony, o czym mówi się coraz częściej już bez takich emocji jak przed paroma laty. Miasto się rozbudowywało, rodziły się nowe pokolenia łodzian, młodzież rozwijała swoje talenty, spelniała marzenia. Ani fotografie E. Kudaja, ani towarzyszący im tekst dziennikarza telewizyjnego Z. Zalińskiego nie gloryfikują jednak tamtej epoki, ale nie udają, że nie było w naszych dziejach tych kilkudziesięciu lat…
Zachęcamy do sięgnięcia do tego albumu. Mamy nadzieję, że ukażą się drukiem także inne tego typu wydawnictwa, wszak w Łodzi mieliśmy i mamy wielu wspaniałych fotoreporterów (np. Janusz Głowacki, Władysław Kraska, Paweł Nowak, Mirosław Zajdler, Andrzej Zbraniecki).
27 listopada 2013 r. odbyła się promocja wspomnianego albumu, w której uczestniczyli dziennikarze, koledzy i przyjaciele znakomitego fotoreportera, nie zabrakło też syna Eugeniusz Kudaja. A red. Z. Zaliński nie tylko wspominał tego wspaniałego kronikarza Łodzi, ale i frapująco opowiadał o barwnych dziejach mediów naszego miasta. Redaktorze Zbigniewie, czekamy na wiecej!
(RP)